29 grudnia 2015

It's So Easy: Rozdział IV

'Rocket Queen'


  Ciepła woda omywała mi ciało i moje myśli, które od ostatniego spotkania z zespołem Guns N'Roses były cały czas nimi zajęte. Wyłączyłam wodę i sięgnęłam po ręcznik. Wychodząc spod prysznica widziałam parę nagich dziewczyn. Zdążyłam się już przyzwyczaić do wspólnej toalety, ale wciąż mi to przeszkadzało. Nie znosiłam dyskomfortu, który towarzyszył mi za każdym razem i przypominał mi, że nie jestem u siebie w domu. Wtedy najbardziej tęskniłam za domem. Przemierzałam korytarz w ręczniku i starałam się przez niego przejść niezauważona. Od razu po wyjściu z łazienki myślałam nad ubraniem na koncert, ale i tak przed szafą stałam pół godziny. Przymierzałam spodnie, pogięte koszulki, sweterki, ale nic mi nie pasowało na rockowy koncert. Westchnęłam głęboko i usiadłam na łóżku. Od małego zakodowano u mnie schludny strój i tak też się ubierałam. Lubiłam ładne sweterki, koszule, a czasem i nawet spódniczki czy sukienki, ale to nie pasowało do klubu. Popatrzyłam na swoje stare jeansy i uśmiechając się pod nosem chwyciłam za nożyczki. Nigdy tego nie robiłam, ale widziałam parę razy, jak robiły to dziewczyny w liceum. Przecięłam nożyczkami dziury na kolanach i jedną na udzie, a następnie po mechaciłam je pumeksem. Zadowolona z siebie ubrałam je i stanęłam przed lustrem. Wyglądałam komicznie, jakby te spodnie wpadły w ręce 5-letniego dziecka. Spodnie do wyrzucenia, ale nie poddałam się tak szybko. Wierzyłam, że następnym razem mi się uda. Zniszczyłam trzy pary spodni, aż w końcu sięgnęłam po ulubione jeansy, które były idealnie opięte i podkreślały każdą część mojej figury. Nacięcia zrobiłam mniejsze, za to pumeksem starannie powiększałam dziury. Nie włożyłam ich od razu, ponieważ chciałam dobrać także górę. Nie lubiłam za bardzo bluzek z dekoltem i nie posiadałam ich, dlatego również chciałam ją sobie wytworzyć. Białą i zbyt dużą koszulkę przycięłam, by lekko kusiła i pokazywała mój biust, ale nie wyzywająco, a jej dół przewiązałam w supeł przy pępku. Gdy ubierałam spodnie do pokoju wparowała gwałtownie Madie.
- O, masz nowe spodnie? Mogłaś powiedzieć, że idziesz na zakupy, też bym poszła- z wyrzutem odezwała się.
- Nie są nowe- zaśmiałam się.- Właśnie je przerobiłam. Nie wyglądają chyba bardzo źle, co?- spojrzałam na nią poprawiając sobie koszulkę.
- Wyglądają świetnie! Myślałam, że dałaś za nie całą swoją kasę, co ci została.Musisz mi takie zrobić!- z entuzjazmem oceniła moje spodnie.-  Tylko ta koszulka...
- Nie?
- Nie.
Kazała mi ją zdjąć i zaczęła grzebać w swojej części szafy. Podała mi czarną koszulkę z pół-rękawem i zbyt krótkim dołem. Włożyłam ją, i mimo wysokiego stanu spodni, to lekko odsłaniała mój brzuch. Stwierdziłam, że wyglądam lepiej niż w tamtej. Poczułam, że mój strój jest dopasowany do sytuacji, a zarazem seksowny.  Podobałam się sobie w tym wydaniu. Madie się ze mnie śmiała, że szykuję się jak na polowanie na męża, ale naprawdę zależało mi, by zrobić na kimś wrażenie. Stojąc przy lustrze i malując się próbowałam namówić Madie na wyjście ze mną. Długo się wahała, bo dopiero gdy wkładałam buty i pakowałam torbę zdecydowała się.
  Przed klubem Whisky A Go Go był multum ludzi. Dziewczyny wyglądały wulgarnie, niczym te panie spod latarni, a mężczyzn było mało. Czekając w kolejce wszyscy rozmawiali na temat zespołu, pili alkohol i przepalali papierosami. Czułam podniecenie i ekscytacje, a fakt, że znam chłopaków osobiście sprawiał, że czułam się dumnie. Podeszłam z koleżanką do ochroniarzy i powiedziałam czym będę się zajmować, a on skierował nas na tył klubu. Spostrzegłam furgonetkę chłopaków. Mocno zapukałam do stalowych drzwi i szybko wyjrzał zza nich dobrze zbudowany mężczyzna. Wpuścił nas i zaprowadził do pomieszczenia, w którym siedział zespół i parę groupies, w tym Eve, choć nie wiem czy mogę ją tak nazywać. Madie nie mówiła tego głośno, ale widziałam, że boli ją zachowanie przyjaciółki, i to że spotykałyśmy się z nią przez przypadek u chłopaków.
- Joan, wyglądasz super!-  krzyknął do mnie Steven. Ucieszyłam się, że chłopaki wreszcie mnie poznają i nie muszę się im przedstawiać któryś raz z rzędu.
- Dziękuję- blado uśmiechnęłam się i zajęłam wolne miejsce przy blondynach. Wyjmując z torby korpus i wybierając obiektyw szukałam wzrokiem rudego, lecz nigdzie go nie było. Obok Duff popijał wódkę z colą i patrzył mi na dłonie.
- Naprawdę ładnie wyglądasz- odezwał się cichym głosem.- Jesteś autem?
- Miło mi, dziękuję- nie spuszczałam wzroku z torby.- Nie, przyszłyśmy z Madie pieszo.
- To może napijesz się?- wyciągnął czerwony kubek w moją stronę.
 Czy on chce mnie upić?
- Nie chcę żeby moje zdjęcia wyszły rozmazane- zaśmiałam się.- Potem napijemy się, obiecuję- puściłam do niego oczko i zamontowałam wybrany obiektyw. Spojrzałam na naręczny zegarek, który wskazywał, że koncert powinien odbyć się za 5 minut.
- Kurwa, czy on musi być taki pojebany?!- Slash nerwowo wstał z kanapy lekko kołysząc się. Złapał pion i chwycił za gitarę.- Zaraz sam kurwa będę śpiewać Welcome To The Jungle!
 Wszyscy roześmiali się na widok Slasha, który przewiesił sobie bandamkę na głowie i z trudnością wspiął się na stolik. Naśladował ruchy Axla i kaleczył śpiew. Klaskaliśmy mu i krzyczeliśmy jak napalone fanki, kiedy do pomieszczenia wszedł wokalista z ładną brunetką. Nie powiem, bo zrobiło to na mnie wrażenie. Złowrogo spojrzałam na nich. Kudłaty nie przerywał swojego występu i jeszcze bardziej wyginał się.
- Chodź na scenę, moja dziwko- rudy klepnął go mocno w tyłek.
 Byli spóźnieni z wyjściem na scenę, ale nikt się tym nie przejmował oprócz Slasha. Szłam za nimi korytarzem stresując się. Bałam się, że nie podołam i ich zawiodę, a wtedy byłoby mi wstyd. Zespół był gotowy na wyjście, lecz jeszcze kończyli swoje drinki przed samymi schodkami prowadzącymi na scenę. Bocznym wejściem zeszłam na publikę za barierami, które chroniły chłopaków przed wściekłymi fanami. Zaczęłam robić zdjęcia tym wściekłym dzieciakom, które coraz bardziej niecierpliwiły się, ja zresztą też. W końcu zaczęło się. Scena wypełniła się pięcioma muzykami, od których biła energia, entuzjazm, wszystko co pozytywne. Zaczęli spokojnie od riffów Slasha i szalonego krzyku Axla, a potem jakby w nich coś wstąpiło, wszystko przybrało potrójnego tępa. Rudy w swoich kocich ruchach niekiedy spoglądał na mnie i pozował specjalnie, reszta chłopaków była w takim transie muzycznym, a może narkotykowym, że nie zwracali uwagi nawet na latające staniki, a latały.
  Jechaliśmy furgonetką chłopaków do ich domu. Wszyscy siedzieli na sobie, jak sardynki w puszce. Kierował ich techniczny, bo jako jedyny był trzeźwy z całego zespołu. Każdy miał w sobie jeszcze te emocje po koncercie i dzielili się wrażeniami. Axl lekko podśpiewywał refren Sweet Child O' Mine, a reszta wymieniała się krążącą butelką wódki.
- Chcesz?- spytał Duff.
 Chciałam, ale odmówiłam. Czułam się jeszcze niezręcznie w ich towarzystwie, lekko mnie ośmielali. Co ja piszę, lekko? Oni mnie bardzo ośmielali. Praktycznie w ogóle się nie odzywałam, chyba że z kimś rozmawiałam na osobności. Dojechaliśmy na miejsce i rozśpiewanie wyszliśmy z busa. Techniczny pojechał do sklepu po więcej alkoholu, a my weszliśmy do środka. Śmierdziało papierosami, alkoholem i jakby nie wietrzyło się tam miesiąc.
- Sory, że tak jebie- odparł Axl do gości i rozwalił się na jego ulubionym fotelu.
 Steven pootwierał okna i poszedł z Duffem do kuchni. Spojrzałam na Madie i obie zajęłyśmy miejsce na kanapie obok jakiś innych dwóch dziewczyn. Eve zniknęła już ze Slashem.
- Znaleźliśmy jeszcze to- Duff wrócił zadowolony z jedną butelką whisky.
 Po pomieszczeniu rozniósł się dźwięk Led Zeppelin i w rytm muzyki tupałam stopą. Izzy zagadał mnie o zdjęciach i to było pierwszy raz kiedy zaczęłam z nim rozmawiać. Obiecałam im, że od razu zajmę się ich zdjęciami i oddam je jak najszybciej.
 Kiedy techniczny przyjechał z kilkoma butelkami wódki i piw, to dopiero zaczęła się impreza. Całą zarobioną kasę musieli wydać na ten alkohol, było tego naprawdę sporo. Każdy dostał szklankę i Slash polewał. Siedziałam dalej obok Madie i rozmawiałyśmy ze sobą, chociaż drugim  uchem słuchałam reszty. Axl dalej był zainteresowany tą ładną brunetką, ale nie zwracałam na to  już takiej uwagi. Sama przed sobą udawałam, że nie interesuje mnie to, a przynajmniej nie powinno.
- Obiecałam, że się z tobą napiję- uśmiechnęłam się do Duffa i uniosłam ku górze swoją szklankę.
 Przysiadł się bliżej i stuknęliśmy się szklankami. Widziałam po nim, że powoli ma dość alkoholu, że dochodzi do swojego maksimum alkoholowego. Rudy wstał od tej swojej brunetki i Slash zatoczył go ramieniem, zaczęli tańczyć razem kankana. Tak, kankana.
- A teraz, kurwa, tańczymy tego... no...- jąkał się Slash.- Tańczymy, kurwa... O, tak!- ruszał biodrami w lewo i w prawo i śmiesznie ruszał rękoma. Wszyscy wybuchli śmiechem.
- Sam sobie to tańcz, pojebusie- zaśmiał się Axl i poszedł do kuchni.
 Szybko zrobiłam rozpoznanie po pomieszczeniu i po mojej analizie wynikało, że jest tam sam. Nalałam sobie do szklanki trochę wódki, dla odwagi oczywiście, i poszłam do niego. Stał oparty o blat i palił papierosa. Zmierzył mnie wzrokiem i mocno zaciągnął się.
- Mogę?- podeszłam bliżej i spojrzałam na paczkę papierosów.
- Ostatniego palę- wziął paczkę i poruszył nią, by udowodnić, że jest pusta.- Ale trzymaj- podał mi swojego papierosa.
 Nieśmiało wyciągnęłam dłoń. Ściągnęłam cztery buchy i oddałam mu. Ponownie zmierzył mnie wzrokiem, aż głupio mi się zrobiło. Za nic nie mogłam go rozszyfrować o czym właśnie myślał.
- Przywiozę wam zdjęcia, jak tylko je zrobię- zaczęłam. Ta cisza była krępująca.
- Mogę ja je odebrać. Nie chcę ci problemu robić.
- Żaden problem- wzruszyłam ramionami i delikatnie uśmiechnęłam się. Ponownie wyciągnął papierosa w moją stronę, wzięłam.
- Podobało ci się dzisiaj?
- Tak, bardzo. Przynajmniej tym razem mnie nie stratowali ludzie w tłumie- głupio zaśmiałam się. Alkohol coraz bardziej na mnie oddziaływał. Musiałam wkładać dużo starań, by mówić i stać jak trzeźwa.
- Tłum ma tylko jedną dobrą zaletę. Możesz macać kogo chcesz i jak chcesz, a i tak nie wiadomo kto to robi- pokazał mi swoje zęby w szczerym uśmiechu. Teraz dopiero zauważyłam, że ma w drugiej ręce piwo. Na raz dokończył je i odstawił na bok. - Bo wiesz... Kończy się już- spojrzał na papierosa i zaciągnął się. Zbliżył się do moich ust, wdmuchnął dym nikotynowy i delikatnie je musnął. Byłam w takim szoku, że dopiero kiedy wydmuchiwałam dym to dochodziło do mnie, co się właśnie stało.
Czułam podniecenie i ciarki na moim ciele. Nerwowo odgarnęłam włosy za ucho.
- Chodźmy po więcej piwa- powiedział i wyszedł z kuchni.
 Stałam jeszcze chwilę w bez ruchu i dołączyłam do reszty. Axl z powrotem siedział blisko brunetki i śmiali się do siebie, lecz kiedy ja usiadłam na przeciwko spojrzał na mnie. Nie umiałam sobie tego wytłumaczyć, więc zajęłam się następną kolejką wódki. Już ostatnią, bo nie chciałam mieć takiego kaca, jak ostatnio. Pod koniec złapałam dobry kontakt ze Stevenem, który opowiadał mi o swoim ostatnim zawodzie miłosnym. Nawet Madie zaczęła się dobrze bawić, co dziwne. Slash spał na kolanach Eve, która też odleciała, a Izzy zabawiał się z jedną z tych dziewczyn, co były w garderobie. Duff tym razem nie był już taki mną zainteresowany, bo miał inne koleżanki, którym cały czas opowiadał dowcipy, a one tępo się śmiały. Brunetka od rudego siedziała mu już na kolanach i gładziła jego tors.
 Co ja sobie wyobrażałam?  Pomyślałam patrząc na nich i wstałam z kanapy. Zarzuciłam na siebie kurtkę i obie moje torby.
- Madie, chodź do domu- szturchnęłam ją.
 Steven prosił mnie jeszcze żebyśmy zostały, ale moje zmęczenie i upojenie było wystarczające. Ten dzień miał już dość wrażeń. A może to brak zainteresowania ze strony Axla mnie tak zniechęciło?
   Zmęczona leżałam w łóżku nie mogąc zasnąć, ciągle myślałam o zajściu w kuchni.
- Śpisz?- usłyszałam.
- Nie. A co jest?
- Trochę mi głupio- wyszeptała Madie.
- No mów.
- Podoba mi się ten Duff- głośno westchnęła i nabrała dużo powietrza do płuc.- Wiem, że on tak bardziej do ciebie, ale...
- Spoko- przerwałam jej i zaśmiałam się.- Ja nic do niego nie mam. Lubię go i mam z nim chyba najlepszy kontakt z nich wszystkich, ale sama widziałaś dzisiaj, że już z jego strony też nie ma takiego zainteresowania. A ja też nie jestem zainteresowana- wyjaśniłam.
- No ty może nie, ale on... Jak poszłaś za Axlem do  kuchni, to ciągle patrzył w tamtą stronę.
- To jaja- zdziwiłam się.- Ale spokojnie, Madie, podrywaj go sobie.
- Wolę żebyś wiedziała, że mnie kręci- znowu szepnęła.- A kręci, oj kręci.
 Znowu zaśmiałam się. Już miałam jej powiedzieć o zajściu w kuchni, ale zrezygnowałam. Zamiast tego pożyczyłam słodkich snów i odwróciłam się na drugi bok. Długo nie mogłam zasnąć przez moje myśli. Na wiele sposobów analizowałam tę sytuację.


* Za jakiekolwiek błędy przepraszam- jestem tylko człowiekiem, zdarza się każdemu :)
* Jeśli czytasz, skomentuj! Daj znać, że dotrwałeś do końca oraz zmotywuj do pisania kolejnego rozdziału!
  
Średnio jestem zadowolona z tego rozdziału. Ogólnie początki są nudne, lanie wody, chociaż bardzo się staram żeby Was zaciekawić moją puentą. Nie mogę się już doczekać, kiedy akcja na dobre nabierze tempa i naprawdę zacznie się dziać, bo mam dużo pomysłów! :)

SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU, KOCHANI!!


19 komentarzy:

  1. Świetny rozdział! Mogę wydusić z siebie tylko wow! Naprawdę bardzo mi się podobał wątek z Axlem no i to (zapomniałam słowa) Maddie.O już mam zwierzenie się...Pracuj nad sobą bo do perfekcji jeszcze połowa drogi.Blagam dłuższe rozdziały bo chce się czytać więcej i więcej...
    Mam jeszcze pytanie:
    Czy piszesz FF na telefonie?
    Jeśli tak to w jakiej aplikacji,bo mi się ostatnio nie chciało coś zapisać bo było ograniczenie liczby liter :(( Twf

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. FF? :) Jestem swiezak i nie wiem co to jest, haha :D Jeśli dasz znać co to, to dam znac czy na tym pisze :)

      Usuń
    2. I bardzo dziękuję za komentarz, serce aż się raduje <3

      Usuń
    3. Chyba moja odpowiedź się usunęła :/
      FF to są opowiadania o zespole bohaterach książek itp. zmyslane przez fanów. I ty właśnie piszesz FF! Spokojnie we wszystko się wdrożysz dopiero zaczynasz...:*

      Usuń
    4. No nie do konca dopiero zaczynam, bo bloga mam od 2011 http://guns-n-roses.blog.onet.pl :) Dopiero tutaj na blogspot jestem od niedawna. Widocznie tylko zacofana jestem w takich skrotach, haha :D Opowiadanie pisze na laptopie w zwyklym wordzie, a nastepnie wklejam tutaj na bloga :) Na telefonie jest zbyt niewygodnie, by pisac. Pozdrawiam! <3

      Usuń
  2. O jejku jaki świetny rozdział.Maddie coraz bardziej przyciąga moja sympatię.Gdyby poderwała Duffa, albo stop gdyby Duff ja poderwal byłoby super!Ogólnie ta scena z Axlem i główna bohaterką była tak cudna że och... Czekam na kolejny rozdział bo twoje opowiadanie naprawdę wciąga, nie bądź wobec siebie tak krytyczna naprawdę rozdział zajebisty! Pozdrowienia :*
    Przy okazji dołączam się do pytania z komentarza powyżej, tak z czystej ciekawości. ŻYCZĘ WENY

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo, bardzo dziękuję! <3 Cieszę się, że komuś to tak się podoba <3 A takie komentarze motywują do dalszego pisania :)

      Usuń
  3. Tego bloga wskazała mi przyjaciółka i wielkie brawa dla Ciebie! Też kocham pisać, a Gunsi to moje życie.Sama próbuje coś tam bazgrac i myslalam że te moje wypociny są w miarę dobre, ale jak przeczytalam twoje rozdziały to takie Ku**a jak ona to robi?! W porównaniu do Cb pisze jak dziecko i nawet nwm jak mam dobrze ująć niektóre sytuacje.Oczywiście przejrzalam zakładkę bohaterowie no i kolejne wow...Mam nadzieję że kiedy opowiadanie będzie się rozwijać będzie jeszcze parę innych postaci tak ciekawych jak te które są teraz. Czuję że rodzi się wielkie wielkie opowiadanie jak np.O Julii i Camillie które dla osób z mojego otoczenia jest już legenda (dlatego bo jest tak wzorowe i dobre)
    Strasznie mi się podoba technika styl jakim piszesz. Dodatkowo umiesz wplesc elementy humorystyczne i z niektórych fragmentów dosłownie płaczę. Pisz dalej kochana, nie trać weny i czekam na obowiązkowy epizod miłosny (erotyczny)
    Pozdrowienia :) A no i nwm ile masz lat ale piszesz cudownie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, piękny komentarz! <3 Dziękuję Ci bardzo pięknie, bo takie komentarze sprawiają uśmiech na moich ustach i chęć do pisania kolejnych rozdziałów! Inne postacie będą się pojawiać wraz z rozwijaniem się akcji, niektóre przelotnie, a niektóre na stałe. Dziękuję jeszcze raz za komentarz! <3
      Pozdrawiam! :)

      Usuń
    2. A co do mojego wieku, to za miesiąc 19 kończę :)

      Usuń
    3. Ojejku naprawdę?Można by powiedzieć aż 19 bo znam osoby które są dużo młodsze i piszą fanfiction.Strasznie się cieszę w takim razie że się tym zajelas bo jesteś w tym naprawdę niezła! A propo słyszałaś o koncertach Gunsow w oryginalnym składzie?

      Usuń
    4. Jesli chcesz to zapraszam na www.guns-n-roses.blog.onet.pl tam mam jeszcze jedno opowiadanie, tylko nie dokonczone :)
      I dziekuje po raz kolejny, to strasznie mile! <3 Wracam z 'wakacji' i pisze nastepny rozdział! <3
      Taaaak, slyszalam i mega sie jaram <3 załuje ze tylko w ameryce graja, bo oddalabym wszystkei pieniadze na koncert w europie :( ale to i tak bardzo sie ciesze na ich podwrot i oby to byla prawda, bo marze o tym od bardzooo dawna!

      Usuń
    5. Podobno mają mieć też trasę w Europie! <3
      Na pewno zajrzę :D
      Pisz pisz czekamy :*

      Usuń
  4. Rozdział genialny i właśnie wcale nie jest nudny!Trudno przebić poprzednie komentarze dlatego napisze tylko ze zgadzam się z nimi w pełni! Życzę weny i aby nadchodzący rok był tym przełomowym dla twego opowiadania :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby Twoje życzenie się spełniło, ponieważ sama sobie też życzę duuużo weny! :) Dziękuję za komentarz i nawet takie krótkie znaczą dla mnie bardzo wiele. Dziękuję, że poświeciłaś swoje 2 minuty, by to napisać, ponieważ dodaje mi to otuchy! :)
      Pozdrawiam i Szczęśliwego Nowego Roku!

      Usuń
  5. Kocham ten rozdział, serio! Chociaż nie ukrywam, że mógłby być dłuższy, bo wciąga, wciąga :v
    Świetnie opisana atmosfera panująca w Hell House, zachowanie chłopaków ideolo, haha. No i lubię Twój sposób pisania w tej pierwszej osobie, nadałaś bohaterce fajny charakter. A ta jej mała pewność siebie, a może i nawet jej brak, jest na swój sposób urocza i mam nadzieję, że uda jej się zdobyć serce jednego z tych szajbusów przez to jaka jest naprawdę, a nie przez rozłożenie przed nimi nóg, jak to ma w zwyczaju jej kumpela.
    Wąteczek z papieroskiem też bardzo fajny hehe, 10/10.
    Także tego, czekam na kolejny i zapraszam na nowy do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, dziekuje kochana! <33
      Staram sie, zeby wszystko bylo w 100% prawdziwe, zeby Gunsi byli 'soba', a Joan... Chcialabym powiedziec, ale bym zdradzila troche, wiec nie moge haha :D Dziekuje <3
      Jutro przeczytam na pewno i skomentuje,bo tez nie moglam sie doczekac <3

      Usuń
  6. Kiedy następny? nie mogę się doczekać!
    :*

    OdpowiedzUsuń